środa, 29 sierpnia 2012

Projekt denko

Hej! Ostatnio przypomniałam sobie o głęboko ukrytych pustych opakowaniach, które mam "na stanie" ;) Tak więc dziś będzie projekt denko, czyli pochwalę się moimi skromnymi zużyciami. Oto one:
I po kolei:
  • Nivea Free Time, żel pod prysznic - fajny dobrze się pienił, przyjemny zapach
  • Palmolive Bergamota i Verbena, żel pod prysznic - cudowny, orzeźwiający zapach
  • Original Source, dwa płyny do kąpieli: Czekolada z miętą oraz Mandarynka z mango - fajna, duża piana nawet z małej ilości produktu
  • Eveline slim extreme 3D, żel zwalczający cellulit i ujędrniający - ujędrniał, sprawiał, że skóra była gładka i miękka, ale odkąd regularnie ćwiczę nie potrzebuję już niczego na cellulit :)
  • Nailty, zmywacz do paznokci z Biedronki - w pewnym momencie zaczął mi przesuszać płytkę paznokcia, a używałam go już od kilku lat, na razie zamieniłam go na zmywacz z Isany
  • Avene Clenance, krem do twarzy z filtrem SPF 30 do cery tłustej i mieszanej - bohater mojej pierwszej notki na blogu ;) nie bielił twarzy, ładnie ją chronił, nie sprawiał, że się szybciej przetłuszczała, jest całkiem ok
  • Babydream, szampon do włosów - używam namiętnie do zmywania oleju z włosów, sprawdza się super, już mam kolejne opakowanie
  • Avon Naturals Herbal, naturalny szampon do włosów - zużyłam " w bólach", ani on nie był naturalny, ani tym bardziej nie poprawił kondycji włosów (bo to przecież tylko szampon), moja recenzja TU
  • Joanna, z apteczki babuni, szampon nawilżająco-regenerujący, fajny, niedrogi, dobrze mył
  • Iwostin, woda termalna - rzeczywiście z atomizera wydobywały się ciężkie krople i nie była to delikatna mgiełka, zamieniłam ją na wodę termalną z La Roche Posay
  • Eveline, pogrubiający tusz do rzęs - miałam go z "pakietu" z pudrem i odżywką 8w1, który kupiłam podczas jednej z akcji urodowych w Biedronce, był całkiem ok, aczkolwiek nie byłam nim aż tak zachwycona jak tuszami Maybelline, obecnie używam The Falsies w kolorze brązowym, a na wyjścia Colossal wodoodporny w kolorze czarnym
  • AA Wrażliwa Natura, nawilżająco-rozjaśniający krem pod oczy 20+ - całkiem fajny kremik, dobrze nawilżał, ale rozjaśnienia nie zauważyłam, obecnie mam krem pod oczy z serii (firmy?) Noni Care i jestem bardzo zadowolona :)
To wszystko. A co wam się udało ostatnio zużyć? Buziaki :)

niedziela, 26 sierpnia 2012

Tag: najczęściej używane rzeczy latem

Witajcie :) Postanowiłam pobawić się w tag o najczęściej używanych kosmetykach i akcesoriach tego lata. Niestety lato dobiega już końca, pogoda już nas aż tak nie rozpieszcza i powoli robi się jesiennie. Właśnie z tego powodu można kosmetycznie podsumować czerwiec, lipiec i sierpień :) Ok, to zaczynamy!
Najczęściej używany lakier do paznokci - na moich rękach w minionym sezonie królowały o dziwo delikatne róże, po części dlatego, że miałam kilka ważnych spotkań i wydarzeń, w których moje ręce musiały wyglądać profesjonalnie i schludnie, ale także taki efekt najbardziej podobał mi się na opalonych dłoniach (te lakiery to Essie Ballet Slipper oraz Wibo french manicure nr 9), na stopach zaś z zamiłowaniem nosiłam żarówiasty róż z Golden Rose (nr 211)
Najczęściej używany produkt do włosów - produktów do stylizacji włosów używam od wielkiego dzwona, ale jeśli już chciałam coś z włosami zrobić to sięgałam po piankę Shine Mousse z Tafta, jako akcesoria do włosów szczególnie upodobałam sobie zaś wypełniacz do koka (mój jest z H&Mu) oraz opaskę do włosów na gumce w kolorze łososiowym, którą nosiłam zakładając sobie tak na czoło (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi ;) świetnie wyglądała na rozpuszczonych włosach i w połączeniu z moją kwiatową maksi :)
Najczęściej używana torebka - była to średniej wielkości słomiana torebka na łańcuszku z Bershki, którą kupiłam na wyprzedaży za śmieszne pieniądze
Najczęściej noszone buty - płaskie sandałki z granatowymi paskami z Parfois, wybaczcie ich stan, ale serio chodziłam w nich całe lato :) niestety mają bardzo ślizgającą się podeszwę i zaliczyłam w nich również spektakularny upadek na swoim wydziale :D
Najczęściej noszone akcesoria - bransoletka Lilou z pozłacaną gwiazdką oraz charmsy z W. Kruka (prezenty od męża), pierścionków obecnie nie noszę, jedynie obrączkę, a kolczyki również sobie zwykle odpuszczałam :) tego lata nosiłam się bardzo minimalistycznie ;)
Najczęściej noszone ubranie - oprócz różnego koloru bokserek namiętnie męczyłam plisowaną spódniczkę w kwiaty ze Stradivariusa, oprócz niej często nosiłam także maksi dress w kolorze ciemnego różu z motywem kwiatowym z Reserved, której zdjęcia zapomniałam zrobić, a teraz już światło na to nie pozwala :(
Najczęściej używany róż, bronzer, tusz i coś do ust - róż z Wibo (kolor się niestety starł), bronzer z Essence, tusz Mybelline The Falsies w kolorze brązowym oraz Revlon Lip Butter w kolorze Sweet Tart
Najczęściej używany zapach - woda toaletowa Adidasa Natural Vitality, jednak w te największe upały nie używałam absolutnie nic, miałam na uwadze to, że mogą zostać plamy na skórze od alkoholu oraz to, żeby ludzie w tramwaju się nie podusili ;)
Najczęściej używany cień do powiek - tak jak wyżej, w ekstremalne upały nie używałam cieni, a w pozostałe dni głównie był to cień Taupe z paletki Sleek Au Naturel, z resztą widać zużycie :) plus jakiś brąz w załamaniu - kolory mało wakacyjne, ale szczerze mówiąc obecnie nie czuję się dobrze w jakichś kolorowych cieniach, taki okres ;)

Ok, to tyle. Nie taguję nikogo konkretnie, kto ma ochotę to zapraszam do napisania swoich typów tego lata :) Buziaki i do następnego :)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Weteran zdenkowany :) + jego zastępca

Hej! Dziś pokażę wam co udało mi się ostatnio zdenkować. Tadaaaam!
Mowa o masce intensywnie regenerującej z proteinami mlecznymi z Biovaxa :) Była ogromna, aż 500 ml, używałam jej od lutego i już mi się powoli nudziła. Tym bardzieju cieszyłam się, że ją zużyłam :) Fajnie regenerowała włosy, były po niej sypkie i miękkie. Zastąpiłam ją również produktem Biovax, nowością, maską intensywnie regenerującą Keratyna + Jedwab.
Mam nadzieję, że będzie tak dobra jak jej poprzednik. Kupiłam ją dziś w SuperPharmie za niecałe 15 zł. Jutro zaczynam testowanie.
Używacie tych masek? Co o nich myślicie? :)
Ja uciekam, bo już dziś wieczorem...
 Trzymajcie się :) Miłego wieczoru!

sobota, 18 sierpnia 2012

Porównanie dwóch pomadek w płynie - Manhattan i Basic

Cześć dziewczyny! Do tej recenzji zbierałam się długo i w końcu dziś postanowiłam, że nadeszła (nadejszła :D) na nią chwila. Mowa będzie o dwóch pomadkach w płynie. Jedna z nich robiła niedawno istną furorę na blogach i youtube, druga zaś jest przez niektóre dziewczyny nazywana jej tańszym odpowiednikiem. Zapraszam was więc na recenzję porównawczą Manhattan Soft Mat Lipcream (moja w odcieniu 54L) oraz Basic Vanilla Matt Lip Gloss (u mnie kolor nr 4).



Manhattan Soft Mat Lipcream
Basic Vanilla Matt Lip Gloss

co mówi o niej KWC
Innowacyjna pomadka w kremie w intensywnych kolorach. Dla trwałego, matowego wykończenia makijażu ust. Gwarantuje fantastycznie delikatne odczucie na ustach.
Błyszczyk o długotrwałym działaniu, dający bardzo mocne krycie oraz prawdziwie matowe wykończenie. W dodatku subtelnie pachnie wanilią.

gdzie kupić?
m.in. Rossmann, Natura inne drogerie niesieciowe
drogerie Schlecker

za ile?
ok. 16 zł.
ok. 8 zł.

waga
6,5 ml
8 ml

ważność od otwarcia
24 miesiące
18 miesięcy

aplikator
standardowy z gąbeczką
standardowy z gąbeczką

kolor
nasycony, wystarczy jedna warstwa pomadki
mniej nasycony, trzeba nałożyć dwie warstwy

konsystencja
kremowa, idealnie się rozprowadza
tak samo jak w przypadku Manhattanu

zapach
delikatny, bardzo przyjemny, przypomina mi budyń waniliowy
taki sam jak w przypadku Manhattanu, też zapach waniliowy

trwałość
bardzo trwały, zastyga na ustach po nałożeniu i długo na nich zostaje (ok. 3 godzin z jedzeniem i piciem)
tak samo jak Manhattan, trwałość również bardzo wysoka (również ok. 3 godzin)
ścieranie
tu jest najgorzej, ścierając się pozostawia nieestetyczną obwódkę wokół ust, co wygląda niezbyt atrakcyjnie, mimo, że używałam pod nią konturówkę
taka sama sytuacja, zostaje brzydka obwódka wokół ust
czy wysusza usta?
moje nie
również nie
wydajność
całkiem dobra
też całkiem dobra

zdjęcie w świetle dziennym, u góry Basic, pod nim Manhattan
zdjęcie z lampą błyskową, u góry Basic, pod nim Manhattan
Basic Vanilla Matt Lip Gloss nr 4
Manhattan Soft Mat Lipcream nr 54L
Manhattan, zdjęcie z innego makijażu i z lampą błyskową
 Podsumowując, nie widzę żadnej różnicy między tymi produktami. Szczerze, mam co do nich mieszane odczucia. Z jednej strony są naprawdę odporne na ścieranie i pięknie prezentują się na ustach. Jednak schodząc z warg pozostawiają nieestetyczną obwódkę, która rujnuje cały efekt makijażu. W dodatku Basic, choć tańsza jest dostępna tylko w drogeriach Schlecker, których jest bardzo mało w kraju. Czy polecam? Tak, warto wypróbować. Chociaż ja sama nie dałabym się za nie pokroić :)
Macie którąś z nich, polecacie? Pozdrawiam i do następnej notki :)

wtorek, 14 sierpnia 2012

Kule do kąpieli Body Club z Biedronki

Cześć :) Dziś będzie recenzja naprawdę fajnych produktów, które kupiłam przy okazji ostatniej urodowej akcji Biedronki. Mowa o musujących kulach do kąpieli firmy Body Club, które można było kupić za 3,99 zł. Rodzajów (zapachów) kul było cztery: imbir i cytryna, owoce tropikalne, owoce leśne oraz mango i mandarynka. Dwie ostatnie wpadły w moje ręce :) Nie jestem zbyt wielką miłośniczką kul, soli, czy tym bardziej pudrów (ostatnie, również z Biedronki były okropne!) do kąpieli, ale te musujące maluchy naprawdę przypadły mi do gustu. Ostatnio także pogoda sprzyjała, abym je wypróbowała.
Obydwie kulki miały ładne, niechemiczne, ale też niezbyt nahalne i drażniące w nos zapachy, chociaż bardziej przypadł mi do gustu aromat owoców leśnych. Mandarynka z mango tez niczego sobie, aczkolwiek nie jestem do końca pewna, czy zapach naprawdę oddaje te owoce. Kule wrzucałam do wanny wypełnionej już wodą i dosłownie w moment się rozpuszczały. Najfajniejsze było w nich to, że zawierały olejki, które dawały delikatne "oka" na wodzie i świetnie nawilżały skórę w trakcie kąpieli. Wychodząc z wanny nie musiałam już używać żadnego masła do ciała.
Podsumowując, polecam je gorąco. Jeśli jeszcze je spotkacie w swoich Biedronkach, to warto wypróbować. Ja niestety dziś w swojej Biedrze już nie zastałam żadnej :( ale jutro pójdę poszukać dalej.
Miałyście te kule, czy wolicie inne kosmetyki umilające kąpiel?


piątek, 10 sierpnia 2012

Najlepsze ostatnie zakupy

Witajcie! Dziś zaprezentuję wam kilka moich ostatnich najlepszych zakupów. Trafiły mi się też buble, ale o nich kiedy indziej. To zaczynamy:
  • Cien, miętowa sól do kąpieli stóp z Lidla - genialna rzecz! idealna na wieczór po upalnym dniu, kiedy chcemy zrobić odprężającą kąpiel dla naszych stóp i do tego taniutka, będzie osobna recenzja
  • Wella ProSeries Repair, odżywka do włosów - dorwałam ją w ciemno w promocji w Rossmannie i na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że to najlepsza odżywka, jaką kiedykolwiek używałam, nawilża (a nie natłuszcza) włosy, jest bardzo wydajna i kosztowała ok. 12 zł.
  • zestaw kosmetyków Nuxe, suchy olejek z drobinkami złota (50 ml), suchy olejek miniatura (10 ml) i krem do twarzy do cery normalnej i mieszanej (15 ml) - super kosmetyki, pięknie nawilżają i pięknie pachną, dłuższej recenzji robić nie będę, za krótko je używam, zestaw kosztował mnie ok. 50 zł w aptece
  • Crystal, dezodorant w ałunie (krysztale) - kupiłam pod wpływem masowych recenzji na yt, odpowiada mi, chociaż na upalne dni wolę coś innego :)
  • Bielenda Bawełna, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - tak, zrobiłam napad na Biedronkę ;) świetnie oczyszcza oko z makijażu i radzi sobie nawet z kosmetykami wodoodpornymi
  • Essie, top coat Good to go - odstawiłam na rzecz niego mojego ukochanego Seche Vita i jak na razie jest super, pięknie nabłyszcza paznokcie i lakier rzeczywiście utrzymuje się dłużej
  • Dax Cosmetics Carshmere eyeshadow base, baza pod cienie - zastępuje mi wyschniętą dawno już ArtDeco, sprawdza się dobrze, aczkolwiek podczas upałów, kiedy jakiś tam makijaż muszę mieć, to pod koniec dnia cienie już się rolują
  • Maybelline The Colossal, wodoodporny tusz do rzęs - mój ulubiony tusz w wersji wodoodpornej, jest super :)
To tyle. Jakie są wasze ostatnie najlepsze zakupy? Trzymajcie się :)





poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Powrót i ulubieńcy lipca

Hej wszystkim :) Wracam po dłuższej przerwie, już jako żona i magister ;) Mam głowę pełną pomysłów co do nowych notek, zacznę zaś od ulubieńców lipca. Lipiec zleciał mi w totalnym upale (w dniu mojego ślubu była znakomita pogoda, aż 33 stopnie i piękne słońce), a kiedy tu było załamanie pogodowe ja wraz z mężem wygrzewałam się w Grecji :) Także głównie postawiłam na pielęgnację, chociaż jest też odrobina kolorówki. Zaczynamy!
  • Ziaja Sopot Sun, nawilżające mleczko utrwalające opaleniznę - używałam pod koniec dnia będąc w Grecji, świetnie koił zmęczoną słońcem i morską wodą skórę (to dzięki panthenolowi w składzie) teraz używam go nadal i nadal cieszę się wakacyjną opalenizną :)
  • Flos-lek, żel do powiek i pod oczy ze świetlikiem lekarskim - używam z rana (trzymam go w lodówce) świetnie "wybudza" spojrzenie, wszelkie opuchnięcia i worki znikają w mig
  • La Roche-Posay, woda termalna - używana na twarz (nadmiar ścierałam po kilku sekundach przykładając chusteczkę higieniczną) znakomicie koiła cerę w upały, świetnie nadaje się też do odświeżenia buzi po demakijażu
  • Nuxe Huile Prodigieuse OR, suchy olejek z drobinkami złota - użyłam go w dniu swojego ślubu, a potem towarzyszył mi podczas wakacji, przede wszystkim pięknie pachnie (niczym luksusowe perfumy :) daje delikatną, nienahalną złotą poświatę, chociaż trzeba uważać, żeby nie poplamić nim ubrania
  • Biochemia urody, Hydrolat oczarowy - razem z żelem z Flos-leku stanowi dla mnie duet idealny, używam rano i wieczorem, znakomicie odświeża cerę i przygotowuje do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych
  • Dax Cosmetics Cashmere Secret, wygładzająca baza silikonowa - przydatna na upalne dni, kiedy podkład musi wyglądać nienagannie przez kilka(naście) godzin, użyłam w dniu ślubu oraz na kilka inny imprez, wygładziła mi twarz i trzymała podkład w nienaruszonym stanie do samego demakijażu
  • Maybelline the Falsies Volume Express, tusz do rzęs w kolorze Brown - uwielbiam go, wspaniale podkręca i pogrubia moje rzęsy, z chęcią spróbuję także koloru czarnego, kiedy ten się skończy :)
  • My Secret Star dust, sypki cień do powiek w kolorze 2 - idealnie sprawdził się na wakacjach, kiedy mój wieczorny makijaż ograniczał się do tuszu do rzęs i odrobiny tego cienia na powiekach, pięknie rozświetlał spojrzenie i dodawał blasku całej opalonej twarzy
  • Revlon Lip Butter, masło do ust w odcieniu Sweet Tart - chorowałam długo na to cudo i w końcu mąż postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i mi go podarować :) nawilża, dodaje kolor, fajnie pachnie, ahhhh :)
  • Essie, lakier do paznokci w kolorze Ballet Slipper - wspaniały, mleczny kolor, prezentuje się pięknie na opalonej dłoni, miałam nim pomalowane paznokcie na ślub i otrzymałam wiele komplementów :)
  • Seche Vite, top coat - utwardza, nabłyszcza, chociaż odrobinę już gęstnieje, jednak mam już coś nowego na jego miejsce :)
  • Inglot, lakier do paznokci w odcieniu 207 - używałam, kiedy chciało mi się jakiś błyskotek, ma nieduże drobiny, które wyglądają elegancko i ładnie :)
To tyle. Jacy są wasi ulubieńcy? Pozdrawiam :)