Hej! Dziś u mnie będzie recenzja produktu do mycia twarzy firmy Pollena Ostrzeszów produkowanym pod szyldem Białego jelenia. Firma od zawsze kojarzona jest z kultowym szarym mydłem, jednak na przestrzeni ostatnich kilku lat wypuściła na rynek inne kosmetyki tej serii zaczynając od żeli pod prysznic, poprzez żele do higieny intymnej i na żelach do mycia twarzy kończąc. Żel capnęłam przy okazji zakupu wosków Yankee Candle w Mydlarni Wrocławskiej.
Dla czytelniczek, które jeszcze nie znają zbyt dobrze mojego bloga dopowiem, że mam cerę tłustą i bardzo ważny jest dla mnie preparat, który używam do mycia swojej buzi. Przeszłam już erę wysuszających i podrażniających czyścików typu Garnier, używałam żeli aptecznych (rewelacyjny Effaclar), sięgałam też po żele dla cer suchych i wrażliwych. Przez te lata korzystania z różnych produktów doszłam do jednego wniosku - najważniejsze jest, żeby nasz żel/pianka czy cokolwiek, czym myjemy twarz był delikatny dla cery. Nadmierne wysuszenie twarzy powoduje zwiększoną produkcję sebum, które chcemy zmyć i tak się to błędne koło zamyka. Także delikatność, ale i jakieś zauważalne działanie ;) Czy żel z aloesem i ogórkiem Biały jeleń sprostał moim wymaganiom?
Na początek kilka zdjęć produktu:
- w przezroczystej buteleczce mieści się 200 ml produktu, niestety zatrzask nie jest zbyt udany, produktu wylewa się na rękę trochę za dużo, przez co nie jest wydajność jest dość kiepska, przydałaby się pompka :)
- żel kosztuje ok. 5-14 zł w zależności od tego, gdzie go kupicie TU jest lista sklepów, gdzie można kosmetyki z serii Biały jeleń nabyć, wystarczy wybrać województwo
- zapach nie jest zbyt mocny, pachnie po prostu ogórkowo :)
- konsystencja jest bardzo lejąca, można przez to przesadzić z wylewaniem żelu na rękę
- żel nie pieni się zbyt mocno mimo SLSu na drugim miejscu w składzie
- produkt działa delikatnie, ale radzi sobie z umyciem i odświeżeniem mojej tłustej cery, po użyciu buzia nie jest ściągnięta, ale nie czuć też, żeby była niewiarygodnie dogłębnie oczyszczona, po prostu jest świeża i zmatowiona
- nie podrażnił mnie, nie uczulił
- zmywałam nim również lekki makijaż i poradził sobie z tym dość dobrze, ale nie używałabym go tylko w tym celu ;)
- wydajność przez konsystencję jest dość słaba, używam go raptem dwa tygodnie i już nie ma połowy
Podsumowując produkt jest godny uwagi i jako delikates do cer tłustych czy mieszanych na pewno się sprawdzi. Jeśli znajdziecie go gdzieś, to warto spróbować :)
P.S. Dziś w końcu udało mi się kupić olejek z Alterry z papają i migdałem. Są u was już dostępne? :) Pozdrawiam!
ostatnio często pojawia się ten żel w recenzjach, muszę w końcu się za nim porozglądać
OdpowiedzUsuńWciąż używam Cetaphila, tylko,że irytuje mnie jego cena:/ Co prawda zamawiam go razem z innymi kosmetykami w internetowej aptece,więc wynosi mnie 30zł.Ale dobijająca jest ta cena. Niestety moja twarz jest wrażliwa. jest wersja Jelenia dla cery wrażliwej?
OdpowiedzUsuńja mam cerę sucha więc raczej nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńCo prawda tego żelu nie używałam, ale inne produkty Białego Jelenia u mnie się nie sprawdziły :(
OdpowiedzUsuńUuu... Chyba się skuszę na jelonka :)
OdpowiedzUsuńSprawdzę na własnej skórze! ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://antisza.blogspot.com :)