środa, 9 stycznia 2013

Jak stałam się szminkową dziewczyną? O Catrice Ultimate Shine

Cześć dziewczyny! Do tej recenzji zbierałam się już bardzo długo. I to nie dla tego, że nie wiem co o tym produkcie myśleć. Po prostu nie umiem zrobić dobrych zdjęć swoim ustom! Możecie się śmiać, ale próbowałam chyba z dziesięć razy i za każdym usta nie wyglądały dobrze, albo nie wyglądały wcale ;) Kombinowałam sama, z mężem, z lusterkiem i wciąż nie wychodziło tak, jakbym sobie tego życzyła. Aż pewnego pięknego dnia, czyli przedwczoraj postanowiłam w końcu obfocić pomadkę na ustach tak, żeby było ok. Zdjęcia są całkiem poprawne (chociaż nie idealne :) i tak też dziś mogę wam w końcu opowiedzieć o pomadkach, które darzę szczególnym sentymentem, bo to pierwsze pomadki, od których zaczęło się moje uwielbienie do szminek :) Mowa o Catrice Ultimate Shine.
Na początek parę info o produkcie:
  • link do recenzji w KWC - KLIK (niech was nie zwiedzie nazwa produktu w katalogu, moje szminki są całkowicie bezdrobinkowe) link do produktu na stronie Catrice - KLIK
  • szminka jest zamknięta w jakby lustrzanym opakowaniu, jest jej 3.5 grama i kosztuje 15, 99 zł.
  • jest ważna 18 miesięcy od momentu otwarcia
  • można je kupić w drogeriach Natura, drogeriach Hebe i innych miejscach, gdzie są dostępne kosmetyki Catrice
  • do wyboru mamy 14 odcieni
  • konsystencja jest masełkowata, pomadki gładko suną po ustach dając kremowa wykończenie
  • mają delikatny, przyjemny, słabo wyczuwalny zapach
  • niestety szybko starły się informacje o numerze i nazwie koloru umieszczone na spodzie opakowania, co jest mało komfortowe, kiedy chcemy je sprawdzić
Ja posiadam dwa kolory - 150 Berry Pink, mocny, intensywny ciemny róż i  190 Gentle Nude is Back, ciekawy, niebanalny, nudziakowy róż:
zdjęcie w świetle naturalnym
zdjęcie z lampą błyskową
światło naturalne
lampa błyskowa
190 Gentle Nude is Back
150 Berry Pink
I moja opinia o pomadkach:
  • pomadki dzięki swojej kremowej konsystencji idealnie gładko suną po ustach, używa się ich bardzo przyjemnie, natomiast właśnie przez tą konsystencję są dość miękkie, także trzeba na nie uważać, żeby się nie złamały
  • obydwa kolory, które mam są mocno nasycone, a sam kolor na ustach można stopniować
  • pomadki nie podkreślają suchych skórek, nie wchodzą w załamania ust
  • te ciemniejsze odcienie mogą lekko wychodzić poza kontur ust, także polecam do nich użycie konturówki
  • nie spowodowały mi wysuszenia ust, wręcz powiedziałabym, że trochę je dopieściły
  • trwałość jest raczej standardowa dla szminek o podobnej konsystencji, bez jedzenia i picia u mnie wytrzymują około 2, do 3 godzin (ale ja dużo gadam ;)
  • myślę, że śmiało można je porównać do revlonowych Lip Butterów, widzę duże podobieństwo między tymi dwoma produktami, a Revlona również bardzo lubię i bardzo mi odpowiada :)
Podsumowując, serdecznie wam te pomadki polecam. Do wyboru jest kilka "nudziaków", ale też kilka mocnych, intensywnych kolorów. Większych zastrzeżeń co do tych szminek nie mam, Gentle Nude is Back często towarzyszy mi  na co dzień. Warto zwrócić uwagę na odcień 210 o wdzięcznej nazwie Kiss Kiss Hibiskiss, który podobno jest wiernym odwzorowaniem kultowej szminki MACa Impassioned :) Moim zdaniem pomadki Ultimate Shine są na prawdę fajne  i warte wypróbowania przez każdą szminkową dziewczynę. 
A wy je znacie? Do następnej notki :)

20 komentarzy:

  1. pomadek catrice mam kilka...kremowe, transparentne, blyszczące...i żadna nie skradla mojego serca jakoś wybitnie...sa ok, ale bez WOW...wyjątek to żelowa przejrzysta:) za trwałość piątka z plusem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moimi pierwszymi pomadkami, któe skłoniły mnie do odstawienia błyszczyków były Celie :) I też wiem, co to za męczarnia ze zrobieniem dobrego zdjęcia ust :( A pomadki wyglądają baaardzo zachęcająco, ale muszę być twarda i nie kupować żadnych nowych bo przez 50 lat nie zużyję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam Celię Nude i też ją lubię :) ja też na razie ban na pomadki, w ogóle ban na wszystko z kolorówki, bo moje zapasy się w końcu przeterminują i tyle z tego będzie :D

      Usuń
  3. nie miałam jeszcze żadnej pomadki z catrice

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo ładne usta :)

    190 Gentle Nude is Back jest bardzo ciekawym kolorem :) Podoba mi się :) Ja na razie nie posiadam ani 1 pomadki Catrice, ale od pewnego czasu mam ochotę na Kiss Kiss Hibiskiss - może w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) tak, Gentle Nude is Back ma jakby inne, ciemniejsze podtony, nie wiem jak to nazwać, ale serio jest fajna ;)

      Usuń
  5. świetne, nie miałam pomadki Catrice

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze żadnej nie mam, ale to kwestia czasu, bo jestem szminkomaniaczką :) 190 wpadła mi w oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię , o wiele lepsze niż seria Colour

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serii Colour nie miałam, ale te są wystarczająco fajne jak dla mnie, więc nie kupię tamtych, skoro mówisz, że te lepsze :) dzięki :)

      Usuń
  8. Dziękuję za komentarz. Zdjęcia pomadek dodatkowo dodałam. więc zapraszam. Twoje też mają cudne kolorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz ładne usta :)
    Podoba mi się ten nudziakowy kolor, chociaż mam chyba podobny z Celii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) Celia Nude vel cud czy coś innego? :)

      Usuń
  10. Ten odcień 190 bardzo przypadł mi do gustu, w przyszłości go sobie kupię, bo obecnie mam dużo szminek;)

    OdpowiedzUsuń