Hej wszystkim! Długo nosiłam się z zamiarem pokazania wam mojej pielęgnacji włosów i w końcu nadszedł ten dzień, sfotografowałam wszystkie kosmetyki i oto jestem :) Na wstępie chciałam zaznaczyć, że eko włosomaniaczki nie znajdą tu nic dobrego. Używam szamponów z SLSem, odżywek z silikonami, prostownicy i suszarki (chociaż te staram się ograniczać) oraz rozczesuję włosy na mokro (gdybym tego nie zrobiła, miałabym fryzurę jakby trafił w nią piorun ;)
Moje włosy są półdługie, normalne, w lecie zaś i w środku zimy (z uwagi na kaloryfery) mają tendencję do przetłuszczania się u nasady. Ich kolor jest obecnie naturalny (ostatni raz farbowałam je ponad dwa lata temu, skóra głowy zareagowała wtedy na farbę alergią, mimo, że używałam tego samego koloryzatora od wielu miesięcy). Nigdy nie miałam problemu z olbrzymi przesuszeniem, ani rozdwojonymi końcówkami. Kilka razy łykałam suplementy ze skrzypem i cynkiem, ale nie dawały spektakularnych (właściwie to chyba jakichkolwiek w miarę zauważalnych) efektów. Nie miałam problemów z nadmiernym wypadaniem ani łupieżem. Nigdy też nie przykładałam największej wagi do pielęgnacji moich włosów.
Aż do czasu, gdy do mojego ślubu zostało kilka miesięcy. Olejowałam wtedy włosy minimum dwa razy w tygodniu, równie często nakładałam na nie maski i całkowicie zrezygnowałam z suszarki. Dzięki temu w dniu ślubu mogłam cieszyć się pięknymi, zdrowymi i błyszczącymi naturalnie pasmami.
W chwili obecnej moje włosy nie są w takim stanie, do którego doprowadziłam je przed ślubem. Włosy myję teraz codziennie rano przed pracą i siłą rzeczy nie mam czasu trzymać na nich pół godziny maski (nie wspominając o oleju). Oczywiście rankiem bez suszarki się nie obejdzie. Postanowiłam jednak wypowiedzieć wojnę brakowi czasu i (uściślijmy) swojemu lenistwu. Oto produkty, które robią moim włosom dobrą robotę:
I po kolei:Szampony:
- Nivea Volume Sensation - nie przywiązuję dużej wagi do szaponów, zwykle kupuję te, które są aktualnie w promocji ;) nie wierzę we właściwości regenerujące, odbudowujące, unoszące, prostujące itd, mój szampon ma po prostu włosy myć, ten myje, więc jest ok ;)
- Babydream, szampon dla dzieci - używam do zmywania oleju i w tej roli spisuje się całkiem ok
- Wella ProSeries Repair, odżywka - fajna, bo duża i tania, wygładza włosy i pozwala mi je rozczesać (chociaż to pewnie dzięki silikonom, które są w jej składzie) ogólnie odżywki też często zmieniam i nie mam swojej ulubionej, ta jest jak najbardziej w porządku i spełnia moje kryteria
- L'biotica Biovax, intensywnie regenerująca maseczka Keratyna + Jedwab - od kilku dobrych miesięcy jestem fanką masek Biovaxu, ta sprawia, że włosy są miękkie, sypkie, wygładzone i wyglądają zdrowo
- Alterra, maska z granatem i aloesem - jedyny produkt w mojej kolekcji bez silikonów ;) całkiem fajna maska, używam na przemian z Biovaxem i bardzo sobie tę mieszankę chwalę, również wygładza włosy i sprawia, że wyglądają na zdrowe i zadbane
- olej kokosowy - to właśnie dzięki niemu (tak sądzę ;) osiągnęłam tak dobry stan moich włosów przed ślubem, kupiłam ten olej w sklepie ze zdrową żywnością kilka miesięcy temu i wciąż mi służy, nakładam małą ilość oleju na całe włosy, chodzę tak około trzy godziny, po czym myję włosy szamponem Babydream i normalnie nakładam odżywkę, po takim zabiegu włosy są niesamowicie sypkie, miękkie, zdrowo błyszczące i wygładzone
- Yves Rocher, octowo-malinowa płukanka do włosów - mój najnowszy zakup, na razie nie chciałabym się bardziej wypowiadać, użyłam jej zaledwie kilka razy, ale na pewno napiszę o niej więcej za jakiś czas
- Biosilk, jedwab do włosów - używam go po każdym myciu do zabezpieczenia końcówek włosów przed urazami mechanicznymi, radzi sobie z tym bardzo dobrze, chociaż zdaję sobie sprawę, że to również "sprawka" silikonów
- drewniany grzebień z The Body Shopu - już nie raz wam o nim wspominałam, sprawił, że czesanie moich włosów nie jest już koszmarem, bo ich po prostu nie ciągnie i nie wyrywa, nie ruszam się bez niego z domu :)
Ok, to tyle. Jak zauważyłyście nie jestem namiętnie olejującą i dbającą o pasma włosomaniaczką, chociaż bardzo bym chciała. Niesamowicie szanuję i podziwiam dziewczyny, blogerki, które mają cierpliwość i przede wszystkim determinację do tego, aby dbać o swoje włosy na różne sposoby. Chwała im za to, że pokazują tak wspaniałe kosmetyki i metody pielęgnacyjne na swoich blogach :) Ogromnie podziwiam też dziewczyny, które w pielęgnacji swoich włosów sięgają tylko po naturalne, ekologiczne i "bezpieczne" produkty, rezygnują z suszarek, prostownic i lokówek. Może i ja kiedyś zasilę ich szeregi ;)
Dziękuję tym, które dotrwały do końca! A wy do pielęgnacji włosów stosujecie jak ja, "drogeryjne zwyklaki", czy bardziej naturalne produkty? Miłego wieczoru :)
Uwielbiam tą maskę Alterra i szampon Babydream ;)
OdpowiedzUsuńprawda, bardzo dobre produkty za śmieszne pieniądze :)
Usuńciekawa jestem jak się spisuje ta wersja z keratyna i jedwabiem :)
OdpowiedzUsuńjest bardzo fajna, odżywia, wygładza i sprawia, że pasma wyglądają na zdrowe :)
Usuńmoje włosy są suche jak piórko, chyba je zetnę;/
OdpowiedzUsuńczasem niestety zostaje już tylko fryzjer :(
UsuńBardzo ciekawy post. ja także nie przywiązuję dużej uwagi do szamponów, mają po prostu myć i obciążać włosów:)
OdpowiedzUsuńdokładnie, chociaż może te droższe rzeczywiście coś więcej robią... kto to wie :D
Usuńlubię ten grzebień:)
OdpowiedzUsuńczęsto mówią o nim "alternatywa tangle teezera", moim zdaniem jest na prawdę ok :)
Usuń