niedziela, 30 września 2012

Ulubieńcy września

Hej! Dziś post na szybko - jestem od kilku dni chora i nie mam głowy do blogowania. Z góry przepraszam też za zaniedbywanie waszych blogów, postaram się nadrobić zaległości, gdy tylko w miarę dojdę do siebie. Dziś natomiast będą ulubieńcy. We wrześniu szczególnie pokochałam kilka produktów. Na pierwszy ogień pielęgnacja:
  •  AA Ultra nawilżanie, płyn micelarny do demakijażu - jestem wielką fanką płynów micelarnych AA (chociaż wiem, że niektóre z was ich nie cierpią), są skuteczne, niepodrażniające i tanie, ten kupiłam w promocji w Super-Pharmie za niecałe 9 zł i bardzo dobrze mi służy
  • L'biotica Biovax, intensywnie regenerująca maseczka do włosów z keratyną i jedwabiem - nowość w rodzinie masek do włosów Biovax, moim zdaniem najlepsza z tych, które miałam (a używałam tę do włosów wypadających, przetłuszczających się i mleczną proteinową), pozostawia włosy sypkie i miękkie, w dodatku pięknie pachnie
  • Alterra, maska do włosów z granatem i aloesem - jest według mnie równie dobra, jak poprzedniczka z L'biotici, moje włosy wyglądają po niej bardzo zdrowo, są równie sypkie i miękkie, plusem jest też jej cena oraz fakt, że jest produktem wolnym od silikonów i slsów
  • Elo-baza, lekki krem do twarzy - świetnie sprawdza się przy mojej tłustej cerze, zapewnia jej odpowiedni poziom nawilżenia, we wrześniu używałam go non stop porzucając dla niego miniaturę kremu z Nuxe'a
  • Flos-lek, żel pod oczy i do powiek ze świetlikiem lekarskim - we wrześniu podjęłam nową pracę i wstawanie codziennie o 6 rano było dla mnie małym koszmarem ;) ten żel sprawdzał się idealnie trzymany w lodówce, rano przyjemnie chłodził okolice oczu i rozprawiał się z ewentualnymi opuchnięciami
  • Nuxe Huile Prodigieuse, olejek do ciała i włosów - używałam go głównie do pielęgnacji skórek wokół paznokci, sprawdzał się świetnie, jednak wciąż nie mogę się oduczyć obgryzania skórek w sytuacjach stresowych (chociaż dobrze, że nie robię tego przy ludziach ;)
 
 I kolorówka:
  • lakiery do paznokci: Wibo Trend edition, back to nature nr 3 oraz Essie Ballet Slippers - cały wrzesień używałam dość neutralnych kolorów z powodów wyżej wspomnianych, różowo-mleczny lakier od Essie chyba jest moim ulubionym lakierem z całej mojej kolekcji :)
  • top coat Essie Good to go - najlepszy top, jakiego kiedykolwiek używałam, pomalowana nim emalia jest dosłownie nie do zdarcia, warto było wydać na niego 37 zł
  • Celia Nude, pomadko-błyszczyk w numerze 603 - w końcu i ja skusiłam się na słynną Celię i muszę powiedzieć, że rzeczywiście jest ekstra :) numer, który posiadam to delikatny róż, daje półtransparentny, bardzo naturalny efekt, zobaczcie ją na zdjęciach:
jednak pomadka ma bardzo miękką konsystencje i trzeba na nią uważać, ja używam jej tylko w domu, tzn maluję nią usta i wychodzę, szkoda mi, żeby się szybko rozwaliła
  • Essence, Get big lashes Volume Curl - ulubieniec, który moim zdaniem dorównuje mojemu ukochanemu tuszowi Colossal od Maybelline, ma podobną szczotę, pogrubia i podkręca rzęsy na cały dzień, nie kruszy się, ani nie odbija, po prostu ideał :)
  •   Inglot, cień do powiek Matte 319 - używam go jako różu na policzki :) we wrześniu szczególnie szczególnie często malowałam policzki na różowo, zwykle używam brzoskwiniowego różu z Mac'a, cień Inglota sprawdził się idealnie w roli różu, nadaje zdrowy, delikatny efekt rumieńca
To tyle. Wracam do łóżka. Życzę wam miłej niedzieli :)

5 komentarzy:

  1. jak wykończę wszystkie maski do włosów to na pewno zakupie tą z keratyna i jedwabiem :) no chyba że wcześniej będzie w jakiejś promocji :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Celia piękna a tusz kusi :)

    OdpowiedzUsuń