Hej! Dziś krótko i na temat. Będzie o wielkim bublu firmy Syoss. Ten ochraniacz przed ciepłem capnęłam z półki w biegu w Realu, gdyż zabrakło nam kilka złotych do otrzymania jakiegoś bonu zniżkowego do Empiku. Nie zastanowiłam się nad nim dłużej, nie zapoznałam ze składem. I to był błąd. W domu zaznajomiłam się dogłębnie ze składem, alkohol zaraz po wodzie, na drugim miejscu. Spray użyłam tylko raz, ale za to cały dzień myślałam, że zrobiłam sobie tym więcej krzywdy niż pożytku. I to u progu walki o piękne i zdrowe włosy :) Podsumowując, nie polecam. Teraz już z resztą jestem na odwyku od prostownicy :)
dobrze że ja nie stosuję ani prostownicy, ani lokówki a suszarkę baaardzo sporadycznie :D
OdpowiedzUsuńTy szczęściaro :) ja jestem na odwyku i z bólem serca patrzę na swoją prostownicę :D
Usuń