Cześć dziewczyny!
Dziś postanowiłam Wam opowiedzieć trochę o moich produktach do nawilżania ciała. Jeszcze kilka lat temu balsamy i masła mogłyby dla mnie nie istnieć. Mieszkając jeszcze w domu używałam jednego balsamu na spółkę z mamą :) Zwykle był to czerwony Garnier lub jakieś masło Perfecty. Później, mieszkając już w akademiku kupowałyśmy z koleżankami zapachowe balsamy, które nawilżały raczej słabo. A teraz, odkąd śledzę blogi i kanały dziewczyn na youtube dorobiłam się całkiem niezłej gromadki ;) O każdym z nich Wam po krótce napiszę. Najpierw zdjęcie grupowe:
I po kolei:
- The Body Shop, Kokosowe mleczko-balsam do ciała w sprayu - już kiedyś o nim pisałam i wtedy go bardzo chwaliłam, niestety w pewnym momencie zapach tego kosmetyku zaczął mnie niesamowicie drażnić (przypominał ten "tłuszcz" z zupek chińskich) i obecnie używam go rzadko, konsystencja jest dość rzadka, a sam produkt nawilża średnio, więc produkt fajnie nadaje się na cieplejsze miesiące, świetnym ułatwieniem jest też spray, dzięki któremu mleczko aplikuje się w ekspresowym tempie, za 250 ml zapłaciłam 39 zł.
- Alterra, olejek do ciała migdał i papaja - jeden z moich ulubieńców, więcej pisałam o nim w ulubieńcach stycznia (KLIK), dla mnie jest całkiem ok :) za 100 ml zapłacimy ok 18 zł. (bez pompki taniej)
- Lirene Body arabica, balsam brązująco-ujędrniający do ciemnej karnacji - mój ulubieniec na porę wiosenną i letnią, nadaje subtelną, aczkolwiek widoczną opaleniznę bez pomarańczowego koloru i zacieków oraz charakterystycznego aromatu samoopalacza, często używam go także do podtrzymania efektów samoopalacza i do tego też sprawdza się świetnie :) 250 ml, koszt ok 17 zł.
- Babydream fur Mama, balsam przeciwdziałający rozstępom - mój balsamowy nr 1! Więcej o nim pisałam TU, dostępny w Rossmannach, za 250 ml zapłacimy ok 13 zł.
- Farmona Sweet Secret, czekoladowo-pistacjowe masło do ciała - hit ostatnich tygodni, w moim przypadku totalny bubel, nawilżenie, konsystencja i cena są jak najbardziej ok, ale zapach tego masła na mojej skórze doprowadza mnie do potwornego bólu głowy i mdłości :/ nawet mój mąż, który nie jest wrażliwy na zapachy stwierdził, że producent rzeczywiście przesadził z aromatem, niestety masło leży i kurzy się w łazience, może wymyślę jeszcze do czego je używać... standardowa pojemność 200 ml i cena ok 13 zł.
- Bielenda Czarna oliwka, masło do ciała, skóra sucha i bardzo sucha - mój ostatni zakup, z którym się bardzo polubiłam :) masło ma typowo masłową, zbitą konsystencję, dość szybko się wchłania, pięknie, świeżo pachnie i bardzo konkretnie nawilża :) serdecznie je Wam polecam, koszt to ok 13 zł. za 200 ml