I po kolei:
- wygładzające masło do ciała BeBeauty Azja - nawilża, wygładza, zmiękcza skórę, w dodatku pięknie pachnie kwiatem lotosu, czego chcieć więcej :)
- żel micelarny z BeBeauty - mój ulubieniec ever, dobrze zmywa makijaż, chociaż nie radzi sobie z dużą ilością eyelinerów czy tuszy, ale na co dzień mój makijaż składa się najczęściej z dwóch cieni i lekkiej maskary - tu żel spisuje się świetnie, dodatkowo odświeża cerę i nie pozostawia jej ściągniętej, dla mnie ekstra :)
- Avene Cleanance 30 SPF - mój ulubiony krem z filtrem od Avene, nie bieli mocno twarzy, nie wchłania się do matu, ale też nie nadaje tłustości twarzy, raczej lekki, zdrowy błysk, nie wysusza twarzy, nie zapycha, bardzo wydajny :)
- maść ochronna z witaminą A - kosmetyk orkiestra, w marcu używałam go do pielęgnacji łokci i kolan, zdarzało mi się nałożyć go na stopy, sprawdzał się także jako nawilżacz do skórek oraz ust, jest super, a kosztuje mniej niż 3 zł w każdej aptece :) polecam gorąco
- trio cieni z Inglota - Integra nr 30 - nigdy nie byłam specjalnie za fioletami i różami w moim makijażu oka, ten zestaw kolorów jest jednak na tyle subtelny i delikatny, że się do tych kolorów przekonałam i w marcu często gościły na moich powiekach :) dodatkowo cienie Inglota są wspaniałe jakościowo, ale tego chyba nie trzeba mówić ;)
- top coat Seche Vite - zdecydowanie przedłuża trwałość lakieru, ale najlepsze jest w nim to, że w 10 minut po pomalowaniu paznokci można już śmigać, myć gary i robić co się chce :) w dodatku jest zaskakująco wydajny, mam małą buteleczkę, a po dwóch miesiącach zużyłam go może 1/3 pojemności :)